niedziela, 24 marca 2013

Chapter six

Siedziałem w domu, a za oknem padał ulewny deszcz. Opowiem teraz dlaczego siedzę sam.

Ta cała sytuacja podczas wywiadu zmieniła wszystko. Co prawda wywiad nie został opublikowany, ludzie tam obecni po raz kolejny uwierzyli, że to głupia bajeczka, że chcieliśmy po raz kolejny sprawdzić jak zareagują ludzie.

- Ja przepraszam, naprawdę tego nie chciałem. Obiecuję, że już więcej nie będziemy mieli takich problemów - rozpłakałem się. 

- No ja mam nadzieję - mruknął Paul, nasz menadżer - Jest mi bardzo przykro, ale jestem zmuszony do tego by was rozdzielić - powiedział, a ja poczułem jak moje serce pęka. 


Management postawił warunek. Albo urywamy ze sobą kontakt, albo nasz zespół przestaje istnieć. 

Bałem się tego co zaraz usłyszę, naprawdę bardzo się bałem. Mój chłopak siedział na kanapie wpatrując się w sufit, najwidoczniej nie przejął się zaistniałą sytuacją. 

- Zespół będzie miał teraz przerwę, na ten czas się wyprowadzisz - powiedział oschle - Po jakimś czasie wrócisz i będzie tak jak dawniej, najważniejsze jest to, żebyście się nie spotykali, żadnych telefonów, listów, kompletnie nic.

- Nie możesz nam tego zrobić - zaprzeczył Zayn - Nie możesz nas rozdzielić, my osobno nie damy rady, tworzymy jedność.

- Chłopcy to już postanowione - nie chciał dopuścić do siebie żadnych słów sprzeciwu - Niall, wiemy, że jesteś słaby psyhicznie, będziemy się tobą opiekować.

- Nie dopuszczę do tego, nigdzie nie wyjedziesz - muzułmanin mocno mnie przytulił, takjakby miał mnie widzieć ostatni raz.

- Chcesz dla niego dobrze ? - zwrócił się do mojego chłopaka, na co on przytaknął - Jeżeli go kochasz dasz mu odejść. 

- A co jeżeli ja nie chcę odejść ? - ponownie się rozpłakałem.

Nie miałem już sił, byłem bledszy niż zwykle, było mi zimno, cały się trzęsłem. Czułem, że popadam w depresję ... 


- Nie masz wyjścia, oboje przez ten czas pokochacie kogoś innego, będziecie szczęśliwi osobno, a jak znowu się spotkacie zrozumiecie, że wasza szczeniacka miłość nic nie znaczyła - burknął. 

- Gdybym chciał być z kimś innym już dawno bym to zakończył - warknął Malik. 

- Daj spokój, dobrze wiemy, że po kilku dniach, może nawet godzinach zapomnisz. Nie niszcz go do ostateczności on ma tylko 16 lat.

- Naprawdę tak szybko o mnie zapomnisz ? - moje oczy się zaszkliły, gdybym mrugnął na moje policzki wypłynął by potop łez.

- Nie słuchaj go, proszę. On chce nas skłócić nie widzisz tego ? - objął mnie ramieniem po cichu prosząc, abym nie płakał.

- Nie próbujcie żadnych sztuczek, jedziecie teraz grzecznie do domu, pakujesz się i za dwie, trzy godziny wyjeżdżasz - powiedział poważnie po czym wyszedł z pomieszczenia zostawiając nas z kłębkiem myśli. 


Nie wierzę w to, żebym odnalazł miłość w kimś innym. Żebym mógł być szczęśliwy u boku innej osoby. Zayn - tylko on jest dla mnie ważny, pozostanie tak do końca mojego życia, choćby nie wiadomo jak bardzo bolało.


8 komentarzy:

  1. ipisz szybko kolejny, bo jestem ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie to smutne :(....Ale część zajefajna xD pisz dalej nie mogę się doczkekać kolejnej części :) ♥ pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju, jaki smutny rozdział :( <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Następny twój blog, od którego się uzależniłam ♥
    Rozdział jest smutny :( Ja mam jednak nadzieję, że oni jednak będą razem..

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku, popłakałam się, szkoda, że muszą się rozdzielić. :(((
    Śliczny nagłówek a Ziall to mój naj. romance. <3
    Oczywiście obserwuję, a co mi tam, czekam na kolejny. ;)
    zapraszam do mnie też piszę. ;)
    http://friendshipbetweenmens.blogspot.com/
    mam nadzieję, że chociaż zajrzysz. ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz szybko dalej! <3 Jestem ciekawa! :) Nominowałam Cię do TVB. :) Więcej szczegółów u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poplakalam się, ten blog za dużo emocji wywołuje. Pisz dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutne i okrutne !
    Dzięki ,że napisałaś do mnie ,że prowadzisz tego bloga :) Jest świetny ! ~ @MartynaFlaszysk

    OdpowiedzUsuń