Minęły dwa dni od podania Niallowi leku, który miał sprawić, że zbudzi się ze śpiączki, ale nic się nie wydarzyło. Doktor wyjaśniał, że w ten sposób ciało Nialla walczy z infekcją. To wszystkich uciszyło, ale było niezbędne do zmobilizowania sił do walki z chorobą.
Przez te dwa dni Zayn nie robił nic innego, poza wpatrywaniem się w przyjaciela. To było to czym się teraz zajmował, uczył się twarzy przyjaciela na pamięć. Niall miał delikatny kształt oczu, trochę jakby zaspane, wydłużone i ładne – jak dziewczyny. Jego rzęsy pięknie kontrastowały się z bladą skórą pod jego oczami - ciemną i pokrytą drobnymi włoskami.
W miejscu, w którym siedział, jego głowa odpoczywała oparta o jego lewe ramie tak, że jego nos praktycznie dotykał łokcia Nialla. Zayn pozwolił swoim oczom na swobodną wędrówkę po konturach twarzy przyjaciela i zauważył, że rysy Nialla były bardzo subtelnie wyostrzone, prawie w kobiecy sposób.
Zayn śledził palcem ścieżkę wzdłuż ramienia Nialla, zafascynowany jak delikatna była jego skóra i jak jego ruch powodował u niego gęsią skórkę. Nie mógł powstrzymać się przed zrobieniem tego jeszcze raz. Pozwolił swoim palcom ześlizgnąć się na zgięcie jego kciuka i uśmiechnął się, widząc jak jego szczupłe pace, zaczynają krążyć wokół jego własnych. To był delikatny ruch, prawie zaspany. Może dlatego zajęło mu kilka sekund zanim uświadomił sobie, że palce Nialla nie powinny się ruszać. Serce podeszło mu do gardła i czekał przerażony, spodziewając się największego zawodu w swoim życiu, powoli poniósł wzrok powyżej ramienia przyjaciela i spojrzał na jego gardło. Musiał uspokoić oddech, zanim spojrzał w oczy Nialla.
Wydawało się jakby minęły wieki, a ogień wciąż palił w klatce piersiowej Zayna, ale w końcu powieki zamrugały. Serce Zayna przyśpieszyło bieg.
- Niall? – wyszeptał z nadzieją. Oczy Nialla znowu zamrugały i Zayn mógł zobaczył błysk białego i niebieskiego. Niemal spadł z krzesła w pośpiechu naciskając przycisk. Przycisnął go nerwowo kilka razy i niemal rzucił się na łóżko, pomagając sobie wejść łokciami i ustawiając się nad twarzą przyjaciela.
- Niall? – zapytał znowu, głośniej niż wcześniej, a podekscytowanie rozdzierało go od środka. Oczy Nialla otworzyły się, ledwo rejestrując jego obecność nad nim, zanim znowu się zamknęły. Zayn uśmiechnął się i zaśpiewał.
– Niall
Nagle usta Nialla się poruszyły jakby próbował zaczerpnąć powietrza, ale tuba w jego tchawicy mu to utrudniała. Zaczął się krztusić. Zayn zadzwonił jeszcze raz po pomoc. W tym momencie pojawiły się dwie pielęgniarki i rozkazały cofnąć się Zaynowi pod drzwi.
Zaczęły krzątać się przy pacjencie usuwając mu rurkę do oddychania, Zayn musiał odwrócić wtedy wzrok, bo był to okropny widok. Dźwięk odruchów wymiotnych Niala dotarł prosto do żołądka Zayna.
Ale, o mój Boże… Niall się obudził! Niall się obudził. Jego serce pędziło w szalonym tempie i nie wiedział czy zacząć śmiać się, czy płakać. Emocje skumulowały się w nim i wiedział, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi to wybuchnie.
- Niall? Powieki Nialla mrugnęły, znowu i znowu zanim w końcu całkiem się otworzyły. Jego źrenice były duże i ciemne jakby był naćpany, ale wydały się być skupione na czymś. Wyglądał bardzo słabo.
-Za… - zaczął, ale dźwięk został stłumiony przez głośne kliknięcie w jego gardle gdy próbował przełknąć. Zayn zorientował się, że usta jego przyjaciela musiały całkowicie wyschnąć bez picia żadnych napojów przez prawie tydzień. Jedna z pielęgniarek podniosła poduszkę pod jego głową, dopóki Niall nie znalazł się w pół-leżącej pozycji. Jego oczy się przymykały, silnie walcząc, by nie zasnąć.
W tym momencie druga wróciła ze szklanką wody i słomką. Obrzuciła Zayna wzrokiem zanim wyciągnęła w jego stronę, pytająco szklankę. Zayn bez wahania wziął ją od niej i przyłożył słomkę do ust Nialla. Obie pielęgniarki wyszły, oznajmiając, że wrócą za parę minut, żeby przeprowadzić rutynowe badania i idą powiadomić lekarza o przebudzeniu Nialla.
Niall wziął mały łyk i przełknął ciężko. Wziął jeszcze jeden. Ten prawdziwy ruch jego przyjaciela sprawił, że Zayn poczuł jak jego emocje dają mu porządnego kopa w brzuch. Cały strach, ból i cierpienie z zeszłego tygodnia krążyły w jego żyłach, zostawiając go praktycznie trzęsącego się z chęcią wybuchnięcia. Drżąc odstawił szklankę na stolik i powrotem się odwrócił, żeby napotkać wbity w niego zmęczony i zmieszany wzrok Nialla.
_________________________________________
Od autorki: Zauważyłam, że jest was tutaj coraz mniej - a piszę to dla was nie dla siebie. Tak więc komentujcie każdy rozdział bym wiedziała, że jesteście!
PAMIĘTAJ! CZYTASZ = KOMENTUJESZ