sobota, 22 czerwca 2013

Chapter nineteen

- Słyszysz coś? – wyszeptał nerwowo Liam.

Louis zajął pozycję przy drzwiach, przyciskając ucho do drewna. Potrząsnął głową 

– Nic – odszeptał – Kompletna cisza. 

Spojrzeli na siebie zdezorientowani 

– Chyba nie myślisz… - zaczął Liam, szukając na twarzy przyjaciela zaprzeczenia na zaczęte zdanie.

- Że się pozabijali? – odpowiedział Louis potrząsając głową.

– Nie… nawet nie potrafią na siebie porządnie nawrzeszczeć…

- Tak, ale co jeśli Niall stracił przytomność, a Zayn myśląc, że on nie żyje, nie mogąc bez niego żyć, podciął sobie żyły i też nie żyje? 

Usta Lou się otworzyły i wpatrywał się w przyjaciela wielkimi oczami. 

– Liam… musisz przestać czytać te tanie thrillery. Zawsze byłeś strachliwy, ale teraz zaczynasz mnie przerażać. 

Liam wyciągnął szyję. 

- Więc, co innego według ciebie mogliby robić, co wymaga ciszy? Louis skrzywił się - Właściwie, zaczynam myśleć, że chyba nie chcę wiedzieć… 

Przymykając oczy, Liam minął go i z głębokim wdechem. Powoli nacisnął klamkę i pchnął drzwi od sypialni, uchylając je. 

Niepewnie, wystawił głowę za framugę, przygotowując się na to, co może zobaczyć.Ściany nie były pokryte krwią. Dobrze. Co za ulga. Rozejrzał się dookoła, nie widząc, żadnego ruchu, a jego wzrok padł na łóżko. Jego serce zmiękło. 

Zayn i Niall byli w siebie wtuleni i wydawali się spać. Uśmiechnął się, to był uroczy widok, jak dwa szczeniaki tulące się na poduszce.

- Nawet stąd słyszę, jak się szczerzysz Payne, przestań. 

- Ale wyglądacie uroczo – zachichotał.

– Musimy zrobić zdjęcie!

- Zrób je i umrzyj – syknął Zayn – I bądź cicho. Obudzisz go.

- Co jest? – zapytał Harry, stając na palcach, żeby wyjrzeć zza Liama. Zayn zmrużył oczy i syknął.

- Zasnął na mnie, to wszystko, kiedy już skończycie się gapić nie zapomnijcie zamknąć za sobą drzwi.

- Hej – Liam podniósł ręce do góry – Nie ma potrzeby być tak agresywnym. To słodkie, że ci tak ufa.

- Nieważne – mruknął Zayn 

Liam westchnął.

– Słuchaj, zaczynamy robić obiad. Obudź go za jakąś godzinę, musi wziąć swoje tabletki, nawet jeśli nie jest głodny.

- Okej. 

Liam i Harry obrócili się już w stronę wyjścia ale w ostatniej chwili Liam obrócił swoją głowę. 

- Oh, Zayn? – Chłopak podniósł wzrok. 

– Może powinieneś wziąć z niego przykład. 

Drzwi cicho się zamknęły i Zayn odetchnął z ulgą, leniwie bawiąc się gładkimi pasemkami włosów Niallera. 

Czuł spokojny i ciepły oddech przyjaciela na swojej szyi i nie mógł się nie uśmiechnąć. Nie minęło dużo czasu po ich ‘bromatic moment’, jak zaczął czuć ciężar Nialla na swojej piersi.

- Niall? – Zapytał, momentalnie obawiając się, że jego przyjaciel mógł zemdleć albo jego serce przestać bić. Tak, wciąż miał problemy z kontrolowaniem swoich reakcji w niektórych sytuacjach, ciągle przewidując najgorsze mimo, że najgorsze właśnie się działo.

- Mmm? – To był zaspany dźwięk, więc Zayn od razu się zrelaksował czując się trochę zakłopotany. Uśmiechając się, objął ramionami mniejszego przyjaciela i pogłaskał go delikatnie.

- Zasnąłeś na mnie Niall?

- Mmmmhmm. Jesteś wygodny. Bardzo wygodny - jeszcze bardziej wtulił się w jego tors.

- Twierdzisz, że jestem gruby? – zachichotał Zayn, szturchając Nialla w żebra.

Niall zaczął się wiercić i schował swoją twarz w ramieniu Zayna.

Zamknął oczy i słuchał cichego oddechu Nialla, starając się nie myśleć o czasie, w którym jego oddech wspomagała maszyna. Wszystko było w porządku, wszystko wróciło już prawie do normy, więc dlaczego trzymał Nialla tak silnie jakby bał się, że ten bez tego zniknie?

- Niall?

- Huh? - zmarszczył czoło powoli otwierając oczy.

- Chciałbym Cię zabrać, gdzieś daleko, by mieć Cię tylko dla siebie - jego twarz wyraźnie posmutniała.

- Ale chłopcy - jęknął.

- Wiem. Nic już nie mów.

- Zayn? - zignorował jego prośbę.

- Huh? - zmrużył powieki.

- Kocham Cię - wymruczał - Chciałbym z Tobą wyjechać, ale jeszcze nie teraz. Przyjdzie na to czas, obiecuję.

- Ja Ciebie też. Ale nie zaprzątaj problemami swojej główki, bo jeszcze Cię rozboli - powiedział cynicznie, chociaż nie miał takiego zamiaru.

- Zayn? 

- Irytujesz mnie, wiesz? - warknął - O co chodzi, Niall?

- Mogę Cię o coś prosić? Nie mam sił aby się podnieść, zwłaszcza gdy na mnie leżysz - ułożył twarz w grymas.

- Wybacz.

- Nie potrafię się na ciebie gniewać - zachichotał

- O co chciałeś mnie prosić? 

- Ahhhh, no tak zapomniałbym - uderzył się z otwartej dłoni w czoło.



_______________________________

Kurde, piszę to dla was, a wy macie mnie gdzieś i nie komentujecie. Informuję was przecież, to wejdźcie i napiszcie jeden komentarz : wystarczy napisać zwykłe czytam, abym wiedziała, że mam kontynuować opowiadanie. 

14 komentarzy:

  1. a więc ja to czytam większość osób pewnie też i myślę, że wszyscy powinni się zgodzić ze mną, że fantastycznie piszesz <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uroczee ♥
    /@AnnYurisistable

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww świetne ! Kocham twój blog x

    OdpowiedzUsuń
  4. czytam i świetne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czytam :) jest świetne xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak! Czytam! Jakbym miała nie czytać tak wspaniałego opowiadania? *_* Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! <3 http://one-way-or-another-im-gonna-getcha.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Heeeej!! Ja też czytam!
    Świetny rozdział, to na początku mnie rozwaliło, hahahaha :D Debile... Jestem ciekawa o jaką prośbę chodzi Niallerowi...
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  8. .świetneeee <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział ♥
    Bardzo ale to bardzo mi się podobał <333
    Będę tu wpadałą częściej ♥
    Zapraszam do mnie >>>> solodayworld.blogspot.com
    Obserwujemy??

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny! *.*
    Czytam, czytam!

    Blog wygląda genialnie, najbardziej podoba mi sie nagłówek i te zdjęcia na pasku bocznym! *.* ;3

    +może obserwujemy?
    angie-and-wer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. hhahahha wszystko zgapiłaś z innego opowiadania o Larrym.

    OdpowiedzUsuń