Była jedna rzecz która strasznie mnie denerwowała, a mianowicie to jaki on potrafi być zazdrosny – nie było dnia w którym byśmy się nie kłócili. Jednak opiszę Ci jeden z dni po którym było mi naprawdę przykro.
Tego dnia znowu udawałem, że jestem chory. Chociaż właściwie nie tyle co udawałem, bo źle się czułem i pewnie było to oznaką tego, że cały dzień siedziałem samotnie w domu. Stałem na werandzie paląc papierosa i patrząc w niebo. Jednak po chwili, gdy skończyłem miałem zamiar iść się położyć, zatrzymałem się przy schodach słysząc jak ktoś grzebie kluczem w zamku.
- Wróciłem – mruknął oschle mój chłopak, chcąc mnie wyminąć.
- Nie przywitasz się ? – zapytałem cicho.
- Nie – burknął zły.
- Powiedz co się stało – poprosiłem.
- W całym mieście gadają, że masz dziewczynę, to się stało – odepchnął mnie od siebie na tyle mocno, że wpadłem na ścianę.
- Czy ty mi nie ufasz ? – zapytałem smętnie.
Blondyn nie odpowiadał, stał jak wryty patrząc to na podłogę, to na sufit, rozglądając się dookoła – chcąc uniknąć odpowiedzi.
- Niall – syknąłem przez zaciśnięte zęby – nienawidził tego, dlatego podniósł wzrok lustrując mnie przy tym od dołu, aż po same oczy.
- Nie ufam Ci, bo mnie zdradziłeś – szepnął, a po jego bladych policzkach popłynęły łzy.
- Nie zrobiłbym Ci tego, dobrze wiesz jak bardzo Cię kocham
- Nie rób ze mnie idioty – warknął patrząc mi prosto w oczy – Ostatnio widziałem jak jakaś dziewczyna wychodziła od nas z domu, ale byłem tak zmęczony, że już mi się nie chciało kłócić.
- To tylko moja koleżanka, jest starsza, a po za tym zaręczona, nie masz o co być zazdrosny. Z resztą rób co chcesz. Wydaje mi się, że nawet nie wyobrażasz sobie tego jak boli mnie fakt, iż mi nie ufasz – rozpłakałem się.
- Na moim miejscu postąpił byś tak samo – mruknął wywracając oczami.
- Właśnie, że nie – podniosłem na niego głos, czego nigdy nie robiłem – Nigdy Ci się nie zapytałem, gdzie czasami znikasz na całe dnie i noce, bo Ci ufam, chyba należy mi się wzajemność prawda ?
- Nie ważne – mruknął obojętnie.
- Zastanawiam się, dlaczego teraz
zacząłeś słuchać tego co mówią inni, skoro wcześniej Cię to nie obchodziło –
otarłem łzy z policzków i wszedłem na schody – A może jeszcze przyprowadź tu
sobie tą swoją koleżankę i przeleć ją na moich oczach ?
- A żebyś wiedział, że przyprowadzę –
warknął pod nosem uderzając pięścią w ścianę.
Wtedy przez głowę przeszły mi
niejednokrotnie myśli samobójcze. Nie rozumiałem jego zachowania, jednak
wiedziałem, że bolało go to, że znowu mam rację.
- Zayn, przepraszam nie chciałem Cię
osądzać, ale nie wiedziałem co mam robić. Wybacz mi, proszę. Przecież wiesz jak
bardzo Cię kocham, jak bardzo mi na tobie zależy. Jestem idiotą, przepraszam –
płakał pod drzwiami pokoju w którym się znajdowałem.
Nigdy nie potrafiłem mu się oprzeć, tym
bardziej nie mogłem słuchać tego żałosnego płaczu, bo czułem jak moje serce
pękało za każdym razem kiedy widziałem, że jest smutny.
Pamiętam, że otworzyłem wtedy drzwi, a on
od razu się do mnie przytulił. Przenieśliśmy się na łóżko. Leżeliśmy patrząc
sobie w oczy. Za każdym razem kiedy mnie przepraszał za to co się stało,
całowałem go prosząc aby nigdy więcej mnie tak nie zranił.
- Obiecaj mi to – szepnąłem.
- Obiecuję. Kocham Cię – powiedział
uśmiechnięty po czym naparł na moje usta.
Więcej! Więcej! Więcej! To jest meeeeeeega! *-*
OdpowiedzUsuńwspaniałe *.* pisz dalej bo juz nie mogę się doczekać! ;)
OdpowiedzUsuńJezu. Cudne. Dawaj kolejny! <3 ~Martyna
OdpowiedzUsuńZaaajebiaszczy *-* Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie http://1dismydreampin.blogspot.com/ <33
Bardzo fajny! czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚliczny! Zapraszam do siebie xd :
OdpowiedzUsuńhttp://every-time-i-close-my-eyes-paradise.blogspot.com/
Słodkie ! Fajne ! Powalające !
OdpowiedzUsuń@MartynaFlaszysk