niedziela, 14 lipca 2013

Chapter twenty one

Mulat spojrzał się na swojego chłopaka. Jego wzrok był nieobecny; wpatrywał się twardo w sufit, a klatka prawie wcale się nie unosiła. Przeraził się tak samo mocno gdy widział go umierającego.

- Niall? - szepnął delikatnie nim potrząsając.

Z jego oczu popłynęły łzy; tak bardzo się bał.

- Niall? - tym razem powiedział głośniej klepiąc go po policzkach.  

- Hej! Spokojnie - potrząsnął kilka razy głową blondyn.

- Przestraszyłeś mnie.

- Wybacz proszę. Zamyśliłem się.

- Tak bardzo? - zdziwił się - Nad czym? - zapytał łagodnym, ale natarczywym tonem, chciał bowiem poznać jego myśli.

- Śmieszna sprawa. Chcieli nas rozdzielić, ale połączyli nas ze sobą jeszcze bardziej - zachihotał.

- Źle się czujesz? 

- Nie - przeniósł się do pozycji siedzącej - Skąd ten pomysł? 

- Bawi Cię ta sytuacja. Żałujesz czegoś

- Oczywiście, że nie! Ja tylko ... - urwał.

- Ty tylko co?

- Bawi mnie to, że oni pomyśleli, że uda im się nas rozdzielić. Nic więcej. Nie żałuję - położył dłoń na jego policzku. 

 -Oh, idź sobie - fuknął strącając jego dłoń.

- Wiesz, że jestem słaby i ..

- Nie rób z siebie ofiary losu. Miałeś wypadek, dobre dwa tygodnie temu. Ale ty zawsze lubiłeś być w centrum uwagi. Nie wiem dlaczego ja się tak bardzo przejmowałem. Po co zaczynaliśmy od nowa? Byłoby lepiej gdybyś umarł, chociaż mogłem cię zabić kiedy tylko miałem okazję. Oh, dlaczego ja tego nie zrobiłem? - warknął.

Blondyn wstał z łóżka z wyraźnym smutkiem w oczach. Założył na siebie spodnie i bluzkę, która nie należała do niego.


- Niall - zaczął delikatnie Zayn schodząc ze schodów, ale Niall zignorował go. Napełnił szklankę wodą, wyciągnął małe opakowanie tabletek z kieszeni, wyjął dwie i połknął obie jednym łykiem wody ze szklanki. Wylał resztę do zlewu, odkładając leki i ogłosił:

- Wybieram się na spacer – przeszedł przez hol, zatrzymując się tylko na moment by wziąć kurtkę z wieszaka i wyszedł przez drzwi frontowe, pozwalając im głośno się zatrzasnąć. 


- Zayn - warknął Liam - Coś ty mu znowu nagadał?

- Powiedziałem, że wolałbym gdyby umarł - spuścił głowę.

- Co powiedziałeś? - Harry podbiegł do niego chwytając go za bluzkę i podciągając go do góry, kilkakrotnie nim potrząsając.

- Chłopcy spokojnie, bo zaraz obydwóm spuszczę lanie - odezwał się Louis odciągając ich od siebie - Jak mogłeś mu to powiedzieć, tak bardzo cierpiał.

- Nie chciałem tego, przecież ja go tak bardzo kocham - rozpłakał się chowając twarz w dłonie. 

- Masz go natychmiast przeprosić, jeżeli tego nie zrobisz nie masz po co tutaj wracać - zagroził mu Liam. 

Zayn wybiegł z domu chwytając po drodze dwa herbatniki z kuchennego blatu. Zauważył Nialla prawie natychmiast, przemierzając kolejne alejki parku. Na głowę zrzucony miał niebieski kaptur swojej ulubionej bluzy. Zayn przez chwilę uśmiechał się, kręcąc głową. Zaczął biec, ponownie wołając imię przyjaciela. Kiedy dobiegł do Nialla, skoczył przed niego, zmuszając go do tego by zatrzymał się 

- Czekaj.

______________________________________

Tutaj macie zwiastun mojego bloga:  http://www.youtube.com/watch?v=C_6VIYv1xTU&feature=youtu.be
Niestety nie jest on dobrze wykonany, jego autorka obiecała, że go poprawi, więc myślę, że we wrześniu będzie piękny i gotowy :)


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

5 komentarzy:

  1. Wreszcie się doczekałam . Jest cudowny . Zdenerwował mnie Zayn w tym opowiadaniu swoim zachowaniem i tym co powiedział do Niall'a.. Czekam na kolejny rozdział <3/ imaginy69onedirection

    OdpowiedzUsuń
  2. jejusiu cudowne jak każdy rozdział kocham twojego bloga <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał naprawdę świetnie piszesz :) bardzo mi się podoba Twoja @DameGomez

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn się tak dziwnie zachowuje, nie rozumiem tego trochę.. Niby koca Niallera, ale mówi mu takie rzeczy.
    Ale i tak mi się bardzo podoba ;) Czekam na kolejny rozdział!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń